Główna partia opozycyjna też musi mieć “program”. Przecież nie może ludziom powiedzieć prawdy, że jedyne lekarstwo na kryzys do zdjęcie pieniądza z rynku, czyli drastyczne ograniczenie wydatków. Ale to “polityka antyspołeczna”, postulat nie do zrealizowania. Dlatego PO licytuje się z PiS na podwyżki. W zamian za tak pojętą “godność” władza chce od obywateli przyzwolenia na korupcję, przywileje, bizantyjskie wydatki i kłamstwa.
Polska właśnie bankrutuje. “Kto powie wyborcom, że czeka nas bezrobocie, bieda i gwałtowne obniżenie poziomu życia?”
(z 1,1 proc. na początku 2021 r.). Oznacza to, że koszt polityki rozdawnictwa wzrósł prawie siedmiokrotnie w ciągu zaledwie półtora roku. Odsetki od tego gigantycznego długu to 70 mld zł w 2023 r. Spłacane będą z… kolejnych pożyczek.
Dług publiczny Polski na fali wznoszącej
W ostatnich latach temat zadłużenia publicznego Polski budzi coraz większe emocje. Dług sektora instytucji rządowych i samorządowych (tak zwany dług EDP) osiągnął na koniec 2024 r. PKB, a prognozy wskazują, że w 2025 r. Wzrośnie do około 58 proc., by w 2026 r.
Karol Nawrocki waloryzacja emerytur nowe gwarantowane podwyżki od 2026 roku
Tegorocznego budżetu państwa jest poza ustawą budżetową, kontrolą parlamentu, konstytucyjnymi hamulcami zadłużenia. Morawiecki na zamówienie polityczne żongluje liczbami ukrywając błyskawicznie rosnące długi, jednocześnie udając, że budżet osiąga nadwyżki. Szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez uprzedniej, wyraźnej zgody Ringier Axel Springer Polska sp. Wyjątek stanowią sytuacje, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Jednak przekroczenie wspólnotowego progu deficytu, wynoszącego 3% PKB, naraża kraj na wdrożenie procedury nadmiernego deficytu przez Komisję Europejską.
Nie do wiary, jak okradają polskich turystów w Europie. Ekspert mówi, jak się przed tym bronić
Ten kto to zrobi, podzieli los Gyurcsánya – byłego premiera Węgier, który przyznał to, co oczywiste, że politycy notorycznie oszukują swoich wyborców. Karą była nienawiść elektoratu i anihilacja polityczna jego samego i całej partii wraz z nim. Nie dziwi, że nie ma chętnych, by pójść w jego ślady. Dlatego gdy raz wpadnie się w mechanizm populizmu, nie ma drogi wyjścia poza bolesną lekcją kryzysu. Resort podkreśla, że zmiany nie będą dotyczyć samych warunków ogłaszania upadłości, dlatego liczba nowych spraw raczej nie wzrośnie. Można jednak spodziewać się większej sprawności sądów i krótszych postępowań.
Prof. Hausner wytyka PiS gigantyczny dług
- Można jednak spodziewać się większej sprawności sądów i krótszych postępowań.
- Wrzesień 2025 roku przyniósł 1996 ogłoszeń o upadłości konsumenckiej – to o 27 proc.
- Polskiemu długowi publicznemu wciąż daleko do 60 proc.
- Choć pandemia się skończyła, fundusz covidowy działa dalej.
Patrząc na lata od 2007 do 2023 nie widać specjalnych różnic w poziomie deficytu budżetowego oraz długu publicznego w odniesieniu do PKB. Nie ma to zbyt dużego związku z tym, kto akurat rządzi. Plan finansowy na 2026 rok przewiduje wyraźny wzrost nakładów inwestycyjnych – stanowić one mają około 8% publicznych wydatków. Szczególny nacisk położono na projekty infrastrukturalne i obronne, których finansowanie może sięgnąć aż 200 miliardów złotych.
Napady na polskich bogaczy. Ekspert opisał, jak działają bezwzględni bandyci
Więcej niż rok wcześniej i trzeci najwyższy wynik od wprowadzenia tej instytucji w 2009 roku. Jak wynika z danych Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej, tak wysokich liczb nie notowano od marca i października 2023 roku – czytamy. Branża transportowa bardzo mocno odczuła zmiany wprowadzone przez UE i tzw. Zmusił przedsiębiorców do poniesienia wyższych kosztów, co przełożyło się na zmniejszenie ich floty średnio o 10 proc.
W 2024 roku rząd będzie musiał pożyczyć około 400 miliardów złotych. O 80% więcej niż w 2022 i o 60% więcej niż w 2023 roku. Takiego kapitału na rynku polskim Fireside Friday… z Matt Coupe Barclays już nie znajdzie.
- To efektywnie sposób na realizowanie niektórych obietnic bez ryzyka naruszenia konstytucyjnych progów ostrożnościowych czy unijnym kryterium deficytu z Masstricht.
- Przecież nie może ludziom powiedzieć prawdy, że jedyne lekarstwo na kryzys do zdjęcie pieniądza z rynku, czyli drastyczne ograniczenie wydatków.
- Obawy dotyczące kondycji finansów publicznych mogą skończyć się obniżeniem oceny kredytowej kraju, co pociągnie za sobą wyższe koszty pozyskiwania finansowania.
- Suma pieniędzy wydanych poza jakąkolwiek kontrolą i oficjalną statystyką długu wyniosła astronomiczną kwotę 1,5 bln zł!
- W ten sposób wracamy do inflacji, bo to jej zawdzięczamy odpowiedź na pytanie, dlaczego dług publiczny Polski się nie zwiększa w relacji do PKB.
- W 2024 roku rząd będzie musiał pożyczyć około 400 miliardów złotych.
To, że premier i minister finansów naraża się przy tym na Trybunał Stanu, przekraczając zapisany w konstytucji limit wydatków, nie ma żadnego znaczenia. Mam wrażenie, że wydarzyło się dla przedsiębiorców więcej złego niż dobrego, chociaż zapewne znajdzie się ktoś, kto będzie uważał inaczej. Także wakacje od ZUS – co prawda bez składki zdrowotnej, ale i tak przedsiębiorcy bardzo dobrze to przyjmują. Znaczącą część budżetu przeznaczono również na obronność – kontynuuje to politykę ostatnich lat, a do maja 2025 roku na ten cel wydano już 36,9 miliarda złotych. Prognozuje się, że państwowy dług publiczny osiągnie pułap 53,8% PKB.
Jednak dynamika wzrostu długu oraz struktura wydatków budzą obawy. Obciążenie budżetu rosnącymi kosztami obsługi zadłużenia stanowi kolejny powód do niepokoju. Wraz ze wzrostem odsetek coraz większa część dochodów państwa zostaje pochłaniana przez spłatę długu, co ogranicza miejsce na wydatki służące rozwojowi.
To początek destrukcji sytemu, w którym instytucje się wzajemnie kontrolują i równoważą. Ma to pozwolić populistom na prowadzenie woluntarystycznej polityki, w tym także gospodarczej. Aż w końcu powstaje nowy model państwa i wysokoinflacyjnej gospodarki. Wicepremier, członek Rady Polityki Pieniężnej, zwraca uwagę na jeszcze jeden fakt. Opisuje, w jaki sposób efektem “drugiej rundy” wysokiej i długotrwałej inflacji staje się spirala populizmu. Przyznajmy – “wyjmowanie” wydatków z budżetu i przenoszenie ich do pozabudżetowych funduszy nie było autorskim pomysłem PiS.
We wrześniu liczba upadłości konsumenckich wzrosła o 27 procent rok do roku. Z danych Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej wynika, że był to trzeci najwyższy wynik w historii – niemal 2 tysiące ogłoszeń w jeden miesiąc. Eksperci mówią o rekordowym kwartale i sygnale ostrzegawczym dla rynku – podaje bankier.pl.
Co więcej, resort finansów sygnalizuje, że brak zdecydowanych działań na rzecz poprawy sytuacji może już w 2027 roku skutkować przekroczeniem konstytucyjnego progu ostrożnościowego (55% PKB). Deficyt budżetowy, czyli różnica pomiędzy dochodami a wydatkami, ma wynieść 271,7 miliarda złotych. Stanowi to 6,5% PKB, czyli mniej niż rok wcześniej, kiedy niedobór zaplanowano na 289 miliardów złotych (7,3% produktu krajowego brutto). Ten spadek ilustruje stopniowe zmierzanie do uporządkowania finansów publicznych. Dodatkowo, wydatki socjalne, takie jak program 800+ czy trzynaste i czternaste emerytury, pochłaniają znaczną część budżetu.
270 mld zł zostało wyprowadzone z budżetu, w tym roku ma to być suma 350 mld zł. Suma pieniędzy wydanych poza jakąkolwiek kontrolą i oficjalną statystyką długu wyniosła astronomiczną kwotę 1,5 bln zł! To trzy roczne budżety całego państwa. Podwyżki dla budżetówki wypada blado przy feerii pomysłów rządu.
Te szacunki opierają się jednak na dość optymistycznych przewidywaniach. Szczególnie wątpliwe są prognozy dotyczące rosnących wpływów z CIT dla banków czy większych przychodów z akcyzy, bo ich realizację mogą skutecznie zablokować chociażby prezydenckie weta. Ustawa budżetowa na rok 2026 rysuje niepokojący obraz sytuacji związanej z polskim długiem publicznym.
